Pamiętacie jak to było, gdy w szkole robiło się palmy? Na religii, czy na plastyce, wtedy jeszcze jakoś nikt nie zwracał uwagi na to, czy to wypada, robiliśmy takie wizjonerskie palmowe mini dzieła sztuki. Jako fanka zajęć plastycznych byłam w grupie tych, którzy robić palmy lubili, a jeszcze bardziej lubili z dumą prezentować je na mszy w Niedzielę Palmową. Chyba mniej te palmy lubiła moja mama, bo jak wracałam ze szkoły do domu, dumnie dzierżąc w prawicy niezwykle uroczy kikut w krzykliwych kolorach (w połowie lat ’90 w miejscowym papierniczym pojawił się sypki brokat i odblaskowe papiery kolorowe), to z daleka widać było umazane klejem biurowym, dziwnie białe włosy. Bluzka, dla odmiany, była bardzo kolorowa- zafarbowana rozmokłą bibułą, z której robiłam kwiatki. Jeśli więc łezka kręci wam się w oku na takie wspomnienia i z nostalgią zerkacie na wiecheć przywleczony przez wasze dziecko z zajęć plastycznych, albo jeśli, wręcz przeciwnie, wolicie podziwiać prawdziwie artystyczne palmy, to musicie wybrać się do Lipnicy Murowanej!
Od 60 lat co roku w Niedzielę Palmową w Lipnicy Murowanej odbywa się Konkurs Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego. Palmy są oceniane w kilku kategoriach, ale to konkurs na najwyższą palmę przyciąga do Lipnicy tłumy turystów. Od rana na lipnickim Rynku podziwiać można zakwalifikowane do konkursu palmy, a najwyższe z nich mają ponad 30 metrów wysokości (w 2011 roku Zbigniew Urbański wystawił w konkursie palmę, która mierzyła ponad 36 metrów)! Palmy wykonywane są w sposób tradycyjny- z wikliny udekorowanej bibułowymi kwiatami i kolorowymi wstążkami, autorzy nie mogą używać drutu, palma musi być związana jedynie sznurkiem. Do konkursu zostają zakwalifikowane te wielkie palmy, które na wysokości jednego metra może objąć dłońmi dorosły mężczyzna- tylko takie palmy są uznawana za „smukłe”. Mieszkańcy Lipnicy robią wszystko, by zachęcić sąsiadów i przybyszów z dalszych stron do wzięcia udziału w imprezie. Konkursowi towarzyszą koncerty zespołów folklorystycznych i wspaniały wielkanocny jarmark rękodzieła, na którym kupiliśmy najładniejsze na świecie ręcznie wykonane świąteczne kartki. Gdy już dotrzecie w Niedzielę Palmową do Lipnicy Murowanej wyjdźcie koniecznie poza Rynek. Warto zajrzeć do gotyckiego kościoła pw. św. Andrzeja i nie można przegapić XV-wiecznego kościoła cmentarnego pw. św. Leonarda, który wpisany został na listę dziedzictwa UNESCO. Ci bardziej wytrwali mogą poczekać aż zbierze się grupka chętnych do zwiedzania i obejrzeć średniowieczną polichromię kościółka. Miejscowość jest bardzo malowniczo położona, widać z niej zalesione wzgórza Pogórza Wiśnickiego, jeśli więc architektura sakralna specjalnie was nie interesuje, możecie wybrać się na spacer do Kamieni Brodzińskiego albo na wzgórze Paprotna (441 m n.p.m.).
Jeśli chcecie zobaczyć lipnickie palmy, pamiętajcie o tym, by wybrać się na konkurs wczesnym rankiem. Impreza ściąga do miasteczka ogromne tłumy i w okolicy południa trudno już znaleźć miejsce nawet na specjalnie przygotowanych parkingach. Ci, którzy postanowią wziąć udział we Mszy Świętej, której elementem jest procesja z lipnickimi palmami, niech zabiorą ze sobą krzesełko turystyczne- do kościoła pewnie się nie dostaniecie, a nabożeństwo, w którym uczestniczy rokrocznie 2-3 tysiące wiernych, trwa co najmniej dwie godziny.