Zanosiło się na wielką ulewę już od wczoraj, ale żeby aż tak? Dudniący o dach busa deszcz budził nas w nocy, pod samochodem utworzyło się bagno, poziom wody w rzece, przy której zaparkowaliśmy, widocznie się podniósł. Mieliśmy w planach dziś właśnie zacząć dwudniowy trekking… Nocowanie w chatce w Parku Narodowym, piękne widoki i integracja z innymi wędrującymi szlakiem. Taki właśnie był plan. Sprawdziliśmy prognozy- ma padać przez tydzień, a tutejszy deszcz to naprawdę (nie)przelewki! Trzeba było więc uruchomić plan B lub C. Najpierw stwierdziliśmy, że jednak jedziemy na Nordkapp. Ale przypomnieliśmy sobie dlaczego na samym początku zrezygnowaliśmy z tego pomysłu- nie ma szans, żebyśmy potem zdążyli obejrzeć zachodnie wybrzeże. W takim razie uznaliśmy, że najlepiej będzie pojechać do Norwegii zobaczyć fiordy… pomysł fajny, ale oznaczałoby to zrezygnowanie z wizyty w Dolinie Muminków! Poirytowani wjechaliśmy na drogę do Rovaniemi… a dojechaliśmy do szwedzkiej granicy. Jednak zdecydowaliśmy się na plan D – co tam Nordkapp, jedziemy do punktu, gdzie Finlandia graniczy ze Szwecją i Norwegią! Urbi od jakiegoś czasu próbował przeforsować ten pomysł, choć ja uważałam, że przejechanie 600km tylko po to, żeby zobaczyć „jakiś kamień” to głupota. Przekupił mnie wreszcie obietnicą wejścia do sklepu Mikołaja! Po drodze zajrzeliśmy do miejscowości Pokka- fińskiego bieguna zimna. Odnotowano tu najniższą w Finlandii temperaturę: -51,5ºC. W Pokka mieszka osiem osób i nie jest to wcale najmniej zaludniona fińska miejscowość. Kilkadziesiąt kilometrów dalej dosiadł się do nas Zac- autostopowicz. Jak miło było porozmawiać w końcu dłużej z kimś poza Urbim (bez urazy)! Zac jest Australijczykiem i opowiedział nam mnóstwo ciekawych rzeczy o swoim kraju i o tym jak odbiera Europę, nawet nie zauważyliśmy kiedy udało nam się przejechać 450 km. Na parkingu w Parku Kilpisjärvi trafiliśmy na chwilowe załamanie niepogody. Była godzina 19:00 a my, nie czekając aż znowu się rozpada, ruszyliśmy na szlak w Rezerwacie Malla. Nie byliśmy pewni czy chatka na granicy trzech państw będzie otwarta, ale wzięliśmy śpiwory, karimaty, palnik i cały majdan potrzebny na nocleg (np. zupki znanej firmy na „v”). Założyliśmy, że w najgorszym wypadku po prostu wrócimy na parking, to w końcu tylko 24 km szlaku po górach… O 19:30 Urbiemu zaczęła odklejać się prawa podeszwa. O 20:00 poważnie rozmyślałam nad tym co właściwie jest z nami nie tak, że zawsze w podróży podejmujemy takie dziwne decyzje… O 20:30 dotarliśmy do małej chatki, której nie ma na mapie i stwierdziliśmy, że to dobry znak. O 21:00 zaczęło kropić. O 21:30 zaczęliśmy kluczyć między stadami dzikich reniferów, Urbiemu całkiem odpadła podeszwa. O 21:50 dotarliśmy do granicy trzech krajów: Finlandii, Szwecji i Norwegii. Chmury zasłaniały niebo i jezioro było spowite mgłą. Znów mieliśmy poczucie silnego odrealnienia. Chatka stała, obok niej ktoś rozłożył namiot. O 22:20 postanowiliśmy wrócić do chatki na szlaku- nadal nie padało, głupio byłoby tego nie wykorzystać. O 23:00 Urbiemu zaczęła odpadać druga podeszwa, słońce zaszło. O 23:30 zaczęło się odrobinę ściemniać, nie musieliśmy używać czołówek, mrok miał nie zapaść. O 24:00 minęliśmy chatkę, w której mieliśmy się przespać. O 24:30 zauważyłam, że od jakiegoś czasu funkcjonuję w trybie „zombie”. 01:10 weszliśmy do busa. Bolą mnie nogi. Nie mamy gdzie wysuszyć nawilgniętych ubrań. Urbi stracił swoje ulubione buty trekkingowe. Z dumą będziemy opowiadać potomstwu jak to w nocy przeszliśmy szlak do Kuohkimajärvi. Kurtyna.
About the author
Kilkanaście lat temu przestałam się przemieszczać, a zaczęłam podróżować. Rozglądam się po świecie i kolekcjonuję wzruszenia. Piszę, żeby jeszcze raz zachwycić się odwiedzanymi miejscami, ale staram się też przemycić wskazówki dla innych podróżujących. Zawodowo zajmuję się uczeniem siebie i innych o literaturze włoskiej, hobbystycznie chłonę inne języki i kultury.Related Posts
10 sierpnia, 2018
#5 fińskie drogi- ścieżki reniferów
12 sierpnia, 2018
#6 fińskie drogi- w głąb Laponii
Comments
Comments are closed.
So glad you guys made it to the tri-country border point despite the strange weather!! And thanks so much again for the lift! I made it to Kautokeino that day but I was last to reach Nordkapp. But regardless, it was so much fun thanks to people like you two!!
So glad you guys made it to the tri-county border point! And thanks again for the lift!! I made it to Kautokeino that day but in the end I was last to reach Nordkapp. But I still had fun regardless, thanks to being picked up by people like you two!!