Michu nie chce spać!

Wczoraj opowiedziałam wam o tym, jak Michu, nazwany potem Podróżnikiem, zamieszkał z nami w Krakowie. Pamiętacie gdzie go znaleźliśmy? Udało wam się odgadnąć z jakiej krainy pochodzi? Gdy nas zobaczył, powiedział „God morgon”, kto zgadł co to znaczy?

Michu zamieszkał więc w naszym mieszkaniu, w Krakowie, w tym mieście, które kiedyś było domem znanego w całej Polsce smoka. Na początku zwiedzał nasze szuflady, często się przeprowadzał – raz wolał spać w szafie, innym razem wybierał półkę z książkami, na jakiś czas zadomowił się w komodzie, aż w końcu umościł sobie wygodne legowisko w koszu pod łóżkiem. Niedźwiedzie całą noc przesypiają w jaskiniach, albo pod wyrwanymi korzeniami drzew w lesie, a ich zimowe legowisko nazywa się GAWRA. Bardzo dziwne słowo… gawra… trochę jak gawron, ten ptak, tylko bez „n” na końcu! Myśleliśmy więc, że Michu, który jest kuzynem niedźwiedzia, też prześpi calutką zimę w wygodnym koszyku. Spadł śnieg, sikorki zaczęły skubać słoninę, którą zawiesiliśmy za oknem, minęły Święta Bożego Narodzenia, przyszły ferie, szkoły pozamykano, przedszkolaki rzucały się śnieżkami pod naszym blokiem, a Michu nadal nie zapadał w zimowy sen. Pewnego dnia wybraliśmy się na zimową wycieczkę w góry. Pakując wcześnie rano plecaki nie zauważyliśmy, że w jednym z nich coś się rusza! Nie powiedziałam wam jeszcze, że Michu dzień wcześniej, gdy my byliśmy w pracy, zwiedzał akurat nasze plecaki i robił sobie w nich misiowe drzemki. Przez przypadek zabraliśmy go więc ze sobą, leżał wciśnięty pomiędzy kanapkę z żółtym serem, a termos z gorącą herbatą! Tak zaczęła się jego pierwsza podróż. Wszedł z nami aż na Babią Górę i był tak dzielny, że nawet raz nie poskarżył się na szczypiący w nosek mróz. A Ty, też jesteś taki dzielny jak Michu, gdy mama z tatą zabierają cię na zimowy spacer? Gdy weszliśmy na szczyt i wyjęliśmy termos z herbatą zauważyliśmy, że pasażer na gapę nieśmiało wygląda z plecaka. Szkoda, że nie widzieliście jaki był z siebie zadowolony! Zrozumieliśmy wtedy, że to nie jest zwykły pluszowy miś, że nie zapada on w zimowy sen i nie boi się mrozu i że najbardziej na świecie lubi wycieczki! Obiecaliśmy więc tego dnia Michowi, że pomożemy mu zwiedzić świat! Albo przynajmniej jego skrawek…

About the author

Kilkanaście lat temu przestałam się przemieszczać, a zaczęłam podróżować. Rozglądam się po świecie i kolekcjonuję wzruszenia. Piszę, żeby jeszcze raz zachwycić się odwiedzanymi miejscami, ale staram się też przemycić wskazówki dla innych podróżujących. Zawodowo zajmuję się uczeniem siebie i innych o literaturze włoskiej, hobbystycznie chłonę inne języki i kultury.