Michu i „Żelazny chłopiec”

Ostatnio zabraliśmy ze sobą Micha do jaskini Zimnej w Tatrach (najwyższych polskich górach). Kto pamięta jakie zwierzęta można spotkać w jaskini? A może pamiętacie również jak nazywa się taki ktoś, kto chodzi po jaskiniach, bada je i opisuje, tak jak Marcin?

Wyprawa do jaskini była bardzo dobrym pomysłem, mogliśmy pokazać Michowi gdzie przed wiekami niedźwiedzie miały swoje gawry (znowu to trudne słowo!). Kolejną wycieczką, która miała pomóc Michowi odkryć jego korzenie, była wycieczka do Szwecji (nie, Michu nie ma korzeni jak kwiatek, czy inna roślinka, tak się tylko mówi, „poznać swoje korzenie” to tyle, co dowiedzieć się skąd się pochodzi i kim byli nasi przodkowie, czyli dziadkowie, pradziadkowie i prapradziadkowie). Na pewno pamiętacie, że Michu przywitał nas po szwedzku, mówiąc „God morgon” i że przyjechał z kraju, w którym mieszkał Emil rozrabiaka, Pippi Pończoszanka, i Lotta, i Lisa, i Bosse, i Lasse, i Anna, i Britta, i Olle, nie „Olé!”, tylko Olle. Sprawdziliśmy więc, gdzie mieszkała pani, która opisała przygody Emila ze Smalandii i dzieci z Bullerbyn i postanowiliśmy polecieć tam samolotem. Miasto, do którego polecieliśmy, nazywa się Sztokholm i jest największym miastem w Szwecji, to szwedzka stolica (czyli to taka szwedzka Warszawa). Wycieczka bardzo się Michowi spodobała, zwiedził wspaniałe muzeum, które znajduje się na okręcie i mógł zobaczyć jak wyglądało kiedyś życie na statku, gdzie spali marynarze i co trzymał w swoim kufrze (tak kiedyś nazywano walizki) kapitan. Znaleźliśmy też z Michem w Sztokholmie pomnik, który na pewno by się wam spodobał! To najmniejszy pomnik w całej Szwecji, ma tylko piętnaście centymetrów, czyli mniej niż kartka z zeszytu, a nazywa się „Chłopiec, który patrzy na księżyc”. Odwiedzające figurkę chłopca dzieci zostawiają mu cukierki, a w zimę otulają go szalikiem. Spójrzcie na zdjęcie, jaki ten chłopiec jest malutki, mniejszy od naszego Micha! Nie jest łatwo znaleźć figurkę chłopca, jest bardzo mała, a Sztokholm to przecież duże miasto, ale jeśli kiedyś tam będziecie, koniecznie zróbcie sobie z nim zdjęcie i nam je przyślijcie, na pewno spodoba się Michowi.

About the author

Kilkanaście lat temu przestałam się przemieszczać, a zaczęłam podróżować. Rozglądam się po świecie i kolekcjonuję wzruszenia. Piszę, żeby jeszcze raz zachwycić się odwiedzanymi miejscami, ale staram się też przemycić wskazówki dla innych podróżujących. Zawodowo zajmuję się uczeniem siebie i innych o literaturze włoskiej, hobbystycznie chłonę inne języki i kultury.