Bałtyk może i jest piękny, ale wymarzonych wakacyjnych (czyli tropikalnych) temperatur nie można się tam spodziewać. Postanowił więc Podróżnik wybrać się ze mną na kolejną zagraniczną ekspedycję nie pytając mnie nawet o to, czy zgodzę się go ze sobą wziąć. Po prostu wśliznął się do mojej walizki (wiecie, że to jego specjalność) i niezauważony dostał się na pokład samolotu. Jest z Micha Podróżnika niezły gagatek, a nawet prawdziwy huncwot, zupełnie jak marynarz, który pojawił się w naszym wierszyku!
Zamarzyło mu się słońce, zmrużone oczy przez przeciwsłoneczne okulary zerkające na świat, kropelki potu zalewające futrzany pyszczek, upalne wieczory wypełnione bzyczeniem insektów i duszne poranki o lepkim zapachu topniejących lodów. Nie wiedział Michu, że gorący klimat nie jest ulubionym klimatem niedźwiedzi. Pluszowy łepek nie rozumiał, że dlatego właśnie zabieraliśmy go ze sobą na „zimne wycieczki”. Gdy wysiadłam z samolotu na lotnisku w Rzymie i położyłam walizkę na rozgrzany bruk, usłyszałam, że coś w niej stuka i posapuje. Tak właśnie odkryłam, że Michu wybrał się ze mną w podróż! W walizce było mu jednak bardzo gorąco i próbował w niej zrobić dziurę, stukając o plastikowe ściany łapkami. Dobrze, że usłyszałam Micha, zanim usmażył się w niej na skwarek! Miałam więc kompana podróży po Wiecznym Mieście (tak właśnie mówi się na Rzym- kolejne miasto-stolicę, które poznaliśmy). Rzym to bardzo stare miasto, w którym mieszkali kiedyś starożytni Rzymianie i to oni właśnie zbudowali najpopularniejszy w Rzymie budynek- Koloseum. Na pewno widzieliście Koloseum na obrazku w jakieś książce lub na pocztówkach, a może ktoś z waszej rodzinie był kiedyś w Rzymie i pokazywał wam zdjęcia Koloseum? Koloseum to ogromny AMFITEATR, czyli odkryta arena, sam środek cyrku, gdzie odbywały się pokazy. Gdy żyli starożytni Rzymianie w Koloseum organizowano wielkie widowiska, w których brali udział ludzie i różne egzotyczne zwierzęta (takie jak słonie, tygrysy i lwy, a podobno nawet był tam niedźwiedź polarny). Widowiska te nazywano IGRZYSKAMI, a pierwsze igrzyska zorganizowane z okazji otwarcia Koloseum trwały aż 100 dni! Spójrzcie na zdjęcie Micha przy Koloseum, czy widzicie jaki AMFITEATR jest wysoki? Podróżnikowi bardzo spodobał się Rzym, choć gdy spacerowaliśmy po mieście cały czas posapywał cichutko ze zmęczenia i wycierał w chusteczkę wilgotne od potu futerko. Gdy zwiedziliśmy wspólnie Koloseum, powiedziałam Michowi, że nawet gdyby nie wśliznął się do mojej walizki, to i tak na pewno kiedyś przyjechałby do Rzymu, bo przecież to właśnie do Wiecznego Miasta prowadzą wszystkie drogi! Znacie przysłowie „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”? Wy też na pewno kiedyś tu przyjedziecie, wystarczy tylko bardzo długo jechać przed siebie, a na pewno kiedyś dojedziecie do Rzymu!
Do Rzymu dziś zawiodą cię
Nie drogi trzy, nie drogi dwie,
Lecz nieskończenie wiele dróg,
Przez Rzymu wszystkie przejdą próg!